sobota, 18 sierpnia 2012

Rozdział dwudziesty czwarty.


Zamiast tłuc się autobusem, postanowiliśmy korzystać z pięknej wrześniowej pogody i wróciliśmy pieszo. Przy okazji Bartek zwiedził trochę moje rodzinne miasto.  Po drodze zahaczyliśmy także o lokal z moimi ulubionymi goframi, ponieważ byłam potwornie głodna.
- A to moja szkoła. –powiedziałam wskazując palcem mury mojego byłego gimnazjum. Bartek zlustrował budynek wzrokiem, ale nic nie powiedział ponieważ w buzi miał jeszcze ostatni kęs gofra.
- Co Ty na to, żebym Cię z kimś zapoznała? –zaproponowałam po chwili ciszy.
- Chętnie. –powiedział z uśmiechem.  Wyjęłam z torby telefon i wybrałam numer, z którym chciałam się połączyć. Już po pierwszym sygnale usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos.
-Tosia? –zapytała Karina. –Wiesz już co się stało, prawda?
-Tak wiem, byłam dziś u niego. Obudził się i wygląda na to że wyjdzie z tego.
-O! To super! –dziewczyna niemal że krzyknęła.
- Ja też się cieszę. –powiedziałam z uśmiechem. –A teraz mam do Ciebie pytanie.
-Słucham Cię uważnie.
-No więc, chcesz kogoś poznać?
- Jasne, przecież wiesz że jestem zawsze otwarta na nowe znajomości. A kto to?
- Mój przyszły braciszek. –powiedziałam uśmiechając się do Bartka.
-Bartek? Serio? Ten słodziak, z którym wstawiasz zdjęcia na fejsa? To ja się ubieram i zaraz wychodzę, gdzie się spotkamy? –powiedziała dziewczyna na jednym wdechu a ja wybuchłam śmiechem.  Mój towarzysz dziwnie się na mnie spojrzał, więc ucichłam i odpowiedziałam przyjaciółce.
-Za 15 minut w parku? I uważaj żebyś z tej ekscytacji sobie czegoś nie zrobiła.
-W takim razie za 15 minut będę. Do zobaczenia. –powiedziała szybko, ignorując ostatnie zdanie mojej wypowiedzi i rozłączyła się.
-Czyli kierujemy się do parku? –zapytał chłopak gdy schowałam komórkę do torby.
-Yhym. –mruknęłam entuzjastycznie i ruszyliśmy w stronę miejsca spotkania.
***
Czas w parku leciał nam szybko. Wyraźnie zauważyłam że Bartek wpadł w oko Karinie. Szkoda ze dzieli ich aż tyle kilometrów. Wydaje mi się że stworzyliby świetną parę. Po prawie dwugodzinnym spacerze  wróciliśmy do domu. Wyściskałyśmy się z Karina na pożegnanie, ponieważ nie wiedziałam czy jeszcze jutro się zobaczymy.  W domu było pusto, ani jednej żywej duży. Założyłam więc, że nasze gołąbeczki wybyły na spacer zabierając także Lolę. Zaczęłam zastanawiać się czym mogłabym się zająć, żeby uniknąć nudy i doszłam do wniosku że powinnam ogarnąć trochę w walizce, ponieważ rano nieco w niej nabałaganiłam. Gdy weszłam do sypialni na łóżku zastałam pobojowisko. Zmięta pościel, otwarta walizka z przemieszanymi ciuchami, wilgotny jeszcze ręcznik i walająca się po podłodze piżama. Nie sądziłam że wygląda to aż tak strasznie. Wzięłam głęboki oddech i zabrałam się za porządki. Doprowadziłam do ładu zawartość walizki, ręcznik odniosłam do łazienki oraz podniosłam i schludnie złożyłam piżamę. Na koniec równiutko posłałam łóżko. Gdy wszystko było w idealnym porządku wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi. Weszłam do salonu i rozsiadłam się na sofie obok Bartka który jednym okiem oglądał telewizję, a drugim przeglądał coś w telefonie.  Włączyłam laptopa mamy który stał na stole i zalogowałam się an facebook’u. Przypomniało mi się, że zostawiłam w torbie telefon. Skoczyłam wiec po niego do przedpokoju i za chwile znów siedziałam na kanapie.  Na wyświetlaczu pojawił się napis „2 nowe wiadomości”. Bez zbędnych ceregieli weszłam w skrzyknę odbiorczą żeby odczytać smsy. Oba dostałam w tym samym czasie, czyli o 17:06, równo 10 minut temu.  Pierwszy był od Kornelii, a drugi od numeru, którego nie znałam.  Otworzyłam wiadomość od przyjaciółki.
Cześć Tosia. Moja mama urodziła zdrowego chłopca a rodzice chcą nazwać go Gabryś. Skojarzyło mi się to od razu z Twoim przyjacielem, wiec pomyślałam że do Ciebie napiszę. Fajnie, prawda?
Uśmiechnęłam się do telefonu i odpisałam.
No jasne że fajnie, wszyscy Gabrysie są fajni. Pogratuluj rodzicom. Buziaki.
Otworzyłam smsa od nieznajomego numeru. Świat naglę się zatrzymał. Nie wiedziałam o co chodzi. Przeczytałam go trzykrotnie i na dal nie mogłam uwierzyć w jego treść. Dłonie zaczęły mi się trząść.
„Proszę, niech to będzie sen.” –pomyślałam. 
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
No i proszę mamy rozdział 24. Poprawiałam go kilka razy a teraz dodaję. Mam nadzieje ze se spodoba. Nie jest jakiś nadzwyczajny i na pewno wyszedł gorszy od poprzedniego.;/ Co tu więcej napisać, nie zdradzę wam o co chodzi, ale cos czuję że i tak się domyślacie.
No więc to tyle, co miałam wam do powiedzenia. Aaa no i zajrzyjcie do poprzedniego posta ; )
Zabieram sie za pisanie kolejnego rozdziału.
E . ;D

6 komentarzy:

  1. Nie czytałam wcześniejszych postów tego bloga, ale zaraz zacznę;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie mi się podoba wygląd ! A z tymi komentarzami.Moim zdaniem to przejściowe przez wakacje a wakacje każdy dostaje lenia ( no może tylko ja).Zobaczysz we wrześniu to będziesz miała sznurek komentarzy do 100!.No i pewnie podaje ci numer gg 39965993 ^^.
    A co do rozdziału.
    Jeny pisz szybko ten rozdział , bo przeczuwam najgorsze.Choć wiesz pomyślałam , że to może Adam napisał ale przeczuwam co innego więc nic nie pisze.O jeny jak ja się stęschniłam za Kariną!Rozdział jest boski !
    Bussi

    OdpowiedzUsuń
  3. Wywalony w kosmos rozdział *.* jestem mega ciekawa co będzie z Gabrysiem ; o, bo sdze, ze to o niego chodzi w tym sms'ie. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdzział.
    - Pozdrowienia <3

    OdpowiedzUsuń
  4. proszę żeby Gabryś żył ;* . !
    Bez niego to już nie to :( . !
    Proszę , proszę , proszę żeby żył mój kochany Gabryś . !
    MAJA - twoja fanka <333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział :). fajne opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń