Założyłam zwykłą bokserkę i szorty. Chwyciłam stojącego na
biurku laptopa i zbiegłam na dół. Z koszyczka z owocami, stojącego w kuchni
wzięłam jabłko i przez szklane drzwi w salonie wymaszerowałam do ogrodu, a
razem ze mną Lola. Rozsiadłam się wygodnie przy ogrodowym stole na dębowym
krześle i jednym ruchem ręki włączyłam
laptopa. W czasie uruchamiania się systemu zaczęłam konsumować krwisto czerwony
owoc. Po kilku minutach moim oczom ukazała się tapeta oraz otwierające się
okna. Pozamykałam te niepotrzebne i uruchomiłam Internet. Weszłam szybko na
facebooka ale nie było tam nic ciekawego więc tak samo szybko z niego wyszłam.
Postanowiłam poszukać strony tutejszego domu kultury. Wpisałam w Google to co
zamierzałam znaleźć i kliknęłam „szukaj”. Weszłam w pierwszy wyszukany link,
który okazał się być tym trafnym. Zamierzałam znaleźć jakieś ogłoszenie o
tańcach dla młodzieży i mi się udało.
Chętnych młodych tancerzy zapraszamy na zajęcia organizacyjne z opiekunem
grup młodzieżowych. Odbędą się one 3 września (środa)na dużej sali
młodzieżowego domu kultury w Sopocie o godzinie 16:30.
Ucieszyłam się. Taniec był czymś co kochałam od dziecka.
Moją pasją, natchnieniem, sensem życia. Gdy wyprowadziłam się z Ełku musiałam
zrezygnować z zajęć z moją grupą. Tańczyłam w niej od 5 klasy podstawówki i
byłam tam od dwóch lat liderką grupy. Moja przygoda z tańcem zaczęła się w zerówce.
Razem z Kariną zaczęłyśmy chodzić na taniec towarzyski. Po przedszkolu ja
brnęłam w to dalej, Karina zrezygnowała. Im byłam starsza moja miłość do tej
dyscypliny zwiększała się coraz bardziej. W czwartej klasie trafiłam do
szpitala z zapaleniem płuc więc musiałam odejść z grupy. W piątej klasie
dołączyłam do Omegi i zostałam tam aż do przeprowadzki.
-Okradną Cię! –usłyszałam nagle za sobą męski głos i aż podskoczyłam. W drzwiach stał Wojtek z szelmowskim uśmiechem.
-Ojej to pan. Dzień dobry.
-Jaki pan? Mów mi Wojtek, czuję się staro. –Zahihotałam.
-Okej. Mama jeszcze nie wróciła, ale zaraz powinna być.
-Spoko. Poczekam sobie.
-Może chcesz coś do picia? –zapytałam podnosząc się z krzesła.
-Siedź, siedź. Nie zawracaj sobie mną głowy dam sobie radę –Tylko to powiedział i zniknął żeby po chwili pojawić się ze szklaną wody w dłoni. Zajął miejsce na przeciwko mnie.
-Powiedziałem, żeby Bartek do ciebie wpadł. My z Twoją mamą wychodzimy wieczorem do znajomych, więc pomyślałem że może dotrzymać ci towarzystwa. Chyba ze nie chcesz.
-no coś Ty. Bartek jest u mnie zawsze mile widziany.
-To dobrze.
Nagle po domu rozległ się krzyk mamy „wróciłam” a chwile później w drzwiach prowadzących do ogrodu stanął nie kto inny jak dyrektor dobrze prosperującej firmy i dziewczyna przystojnego lekarza- czyli moja mama.
-Hej mamuś, w szkole fajnie. Wychowawczyni jest fajna, klasa też i w ogóle. To ja zostawię was samych. –powiedzialam z szerokim uśmiechem na ustach.Wstałam od stołu zabrałam laptopa i udałam się do domu słysząc za plecami radosne śmiechy zakochanych. Rozsiadłam się na kanapie w salonie i zaczęłam przeskakiwać kanały w poszukiwaniu czegoś co wpadłoby mi w oko. Poszukiwania przerwała mi piosenka Gustavo Lima, która była moim dzwonkiem. Był to Bartek.
-Tak słucham? –powiedziałam poważnym tonem nie podobnym do mnie.
-Ee...Tosia? –zapytał niepewnie Bartek. Zaczęłam się śmiać.
-A sądziłeś że mam osobistą sekretarkę?
-Nie, ale powiedziałaś to tak... sam nie wiem jak, jak nie Ty. Słuchaj, dzwonię zapytać czy chcesz żebym przyszedł. Bo mój tata...
-Wiem, wiem, rozmawiałam z nim. Jasne, jeśli masz ochotę to wpadaj choćby zaraz.
-Dobra to będę niedługo. Jakieś życzenia? Gitara czy coś?
-Tak, tak! Weź gitarę!
-Okej. Będę za jakąś godzinkę.
-Czekam.
Po zakończeniu rozmowy uprzytomniłam sobie, że w moim pokoju panuje „artystyczny nieład”. Trzeba wiec to ogarnąć. Pobiegłam na górę i zabrałam się do roboty. Nie było tego dużo, wiec uwinęłam się w 20 minut. Wróciłam na dół i rozsiałam się przed telewizorem. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
-Okradną Cię! –usłyszałam nagle za sobą męski głos i aż podskoczyłam. W drzwiach stał Wojtek z szelmowskim uśmiechem.
-Ojej to pan. Dzień dobry.
-Jaki pan? Mów mi Wojtek, czuję się staro. –Zahihotałam.
-Okej. Mama jeszcze nie wróciła, ale zaraz powinna być.
-Spoko. Poczekam sobie.
-Może chcesz coś do picia? –zapytałam podnosząc się z krzesła.
-Siedź, siedź. Nie zawracaj sobie mną głowy dam sobie radę –Tylko to powiedział i zniknął żeby po chwili pojawić się ze szklaną wody w dłoni. Zajął miejsce na przeciwko mnie.
-Powiedziałem, żeby Bartek do ciebie wpadł. My z Twoją mamą wychodzimy wieczorem do znajomych, więc pomyślałem że może dotrzymać ci towarzystwa. Chyba ze nie chcesz.
-no coś Ty. Bartek jest u mnie zawsze mile widziany.
-To dobrze.
Nagle po domu rozległ się krzyk mamy „wróciłam” a chwile później w drzwiach prowadzących do ogrodu stanął nie kto inny jak dyrektor dobrze prosperującej firmy i dziewczyna przystojnego lekarza- czyli moja mama.
-Hej mamuś, w szkole fajnie. Wychowawczyni jest fajna, klasa też i w ogóle. To ja zostawię was samych. –powiedzialam z szerokim uśmiechem na ustach.Wstałam od stołu zabrałam laptopa i udałam się do domu słysząc za plecami radosne śmiechy zakochanych. Rozsiadłam się na kanapie w salonie i zaczęłam przeskakiwać kanały w poszukiwaniu czegoś co wpadłoby mi w oko. Poszukiwania przerwała mi piosenka Gustavo Lima, która była moim dzwonkiem. Był to Bartek.
-Tak słucham? –powiedziałam poważnym tonem nie podobnym do mnie.
-Ee...Tosia? –zapytał niepewnie Bartek. Zaczęłam się śmiać.
-A sądziłeś że mam osobistą sekretarkę?
-Nie, ale powiedziałaś to tak... sam nie wiem jak, jak nie Ty. Słuchaj, dzwonię zapytać czy chcesz żebym przyszedł. Bo mój tata...
-Wiem, wiem, rozmawiałam z nim. Jasne, jeśli masz ochotę to wpadaj choćby zaraz.
-Dobra to będę niedługo. Jakieś życzenia? Gitara czy coś?
-Tak, tak! Weź gitarę!
-Okej. Będę za jakąś godzinkę.
-Czekam.
Po zakończeniu rozmowy uprzytomniłam sobie, że w moim pokoju panuje „artystyczny nieład”. Trzeba wiec to ogarnąć. Pobiegłam na górę i zabrałam się do roboty. Nie było tego dużo, wiec uwinęłam się w 20 minut. Wróciłam na dół i rozsiałam się przed telewizorem. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
_______________________________________________________________________________
Jejkuuuu! Jak długo mnie tu nie było .
Przepraszam ; c .
Przepraszam ; c .
Postaram sie to jakoś nadrobić. ; P
Hmm... Następny może jutro...
Zaraz się za niego zabiorę. ; )
E. ; )
E. ; )
świetne... :D
OdpowiedzUsuńczekam na next oczywiście :D
http://friendshiploveandother.blogspot.com/
http://looking-deeper-into.blogspot.com/
Czekam na dalszy rozwój akcji. Naprawdę świetnie ci odzie pisanie!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do komentowania mojego bloga http://dinakaulitz.blog.onet.pl/