sobota, 22 września 2012

Rozdział dwudziesty siódmy.


Zbliżająca się uroczystość pogrzebowa co raz bardziej mnie przygnębiała. Tego dnia obudziłam się o 05:45 i po półgodzinnym przewracaniu się z boku na bok doszłam do wniosku że już nie zasnę. Usiadłam na brzegu łóżka i zaczęłam zastanawiać się co pożytecznego mogłabym zrobić, byle by tylko nie pogrążyć się w płaczu, ponieważ wiedziałam że i tak łez mi dzisiaj nie zabraknie. Najpierw jak co dzień udałam się do łazienki gdzie odbyłam poranną toaletę. Później postanowiłam zająć się oglądaniem jakiegoś filmu. Udałam się więc do salonu i włączyłam laptopa mamy stojącego na stole. Gdy system się uruchomił zaczęłam poszukiwania filmu. Padło na parodię znanych horrorów czyli 'straszny film' część trzecia. Miałam nadzieję że moja ulubiona komedia odciągnie moje myśli choć trochę od nadchodzącego wydarzenia i tak się stało. W 20 minucie filmu dołączył do mnie Bartek i razem pośmialiśmy się z przygód Cindy. Gdy wreszcie nasze oczy ujrzały litery końcowe spojrzałam na zegarek było po 8.
-Masz ochotę na jakieś śniadanie? -Zapytał Bartek zabierając rękę z mojego ramienia. Dopiero wtedy zauważyłam że chłopak mnie obejmował. Zdziwiłam się, a także odruchowo zarumieniłam.
-Chętnie. -odpowiedziałam po chwili na zadane mi wcześniej pytanie.
-No więc proponuje moje najlepsze danie... -zaczął Bartek a ja mu przerwałam.
-Czyżby płatki? -zachichotałam.
-Nie doceniasz mnie -powiedział z miną obrażonego dziecka po czym dodał z szelmowskim uśmiechem -jajecznicę.
Razem wybuchnęliśmy głośnym śmiechem, który przy okazji obudził mamę.
-A co wam tak wesoło? -zapytała zaspana rodzicielka wiążąc mięciutki szlafrok.
-Czy Ty wiesz że właśnie obok mnie siedzi przyszły mistrz kuchni polskiej? -zapytałam powstrzymując śmiech.
-Naprawdę? No to świetnie. I co w tym takiego śmiesznego?
-To że jego najwykwintniejszym daniem jest... Uwaga... Jajecznica. - powiedziałam śmiejąc się w głos. Mama również zawtórowała śmiechem. Bartek z trudem powstrzymał salwę rechotu i ponownie zrobił minę obrażonego dziecka. Gdy już się uspokoiliśmy pozwoliłyśmy Bartkowi zrobić jajecznicę. Po zjedzonym posiłku wróciłam do rzeczywistości i zaczęłam przygotowywać się do ceremonii pogrzebowej. Po odświeżeniu się włożyłam na siebie czarną, dopasowaną sukienkę z koronkowymi rękawami 3/4. Na nogi nałożyłam czarne baleriny, a w mojej ręce spoczęła mała prosta kopertówka. Włosy mama splotła mi w koszyczek, który kiedyś często mi robiła a ja uwielbiałam go nosić. Tuż przed samym wyjściem zaczęło mi się robić słabo a łzy zaczęły zbierać mi się pod powiekami. Doszło do mnie to dokąd idę. Wzięłam głęboki wdech i jak najszybciej opuściłam mieszkanie żeby znaleźć się w samochodzie.
***
W kościele chcąc być jak najbliżej przyjaciela razem z Kariną i Olafem zajęliśmy pierwszą ławkę. Przyjaciółka przez całą mszę ściskała moją dłoń. Cały czas płakałyśmy. Cały kościół pogrążony był w żałobie. Wszyscy chowali swoje twarze w dłoniach i szlochali. Gdy msza się skończyła wszyscy udaliśmy się na cmentarz. Podczas spuszczania trumny naszego przyjaciela w głęboki dół w tle słychać było słychać melodię graną na skrzypcach przez kuzynkę Gabrysia. Melodią tą była znana piosenka z filmu Titanic. Miałam do niej ogromny sentyment więc automatycznie zaczęłam jeszcze bardziej szlochać. Gdy grób został zakopany każdy położył na mogile pożegnalny wieniec. Każdy składał się z białych kwiatów, ponieważ chłopak umarł w młodym wieku.
-Żegnaj aniołku. –szepnęłam przez łzy gdy położyliśmy wspólnie wieniec od nas.
Pod cmentarzem złożyłam kondolencje rodzicom Gabrysia. Podeszłam do Rafała z tym samym zamiarem jednak on nie dał dojść mi do słowa tylko mnie mocno do siebie przytulił. Pocałowałam go w policzek na pożegnanie nie wiedząc kiedy teraz go zobaczę i razem z przyjaciółmi mamą, oraz rodzicami Olafa i Kariny ruszyłam w stronę parkingu. Na miejscu mocno ścisnęłam Karinę, a ona odwzajemniła uścisk po czym złapała mnie za rękę i spojrzała mi w oczy.
-Wpadnij do nas znów niedługo, tym razem może tak bez żadnej okazji. –odezwała się.
-Nie ma mowy. Tym razem to Ty wpadniesz do nas, ale jeszcze się zgadamy.
-Z miła chęcią. –uśmiechnęła się do mnie po czym jeszcze raz się przytuliłyśmy. Po pożegnaniu z przyjaciółką podeszłam do jej chłopaka z którym również się przytuliłam.
-Mamo. Możemy już jechać? –przeszkodziłam mamie rozmawiającej z rodzicami moich przyjaciół.
-Jasne, jasne. Przepraszam was ale zaraz musimy ruszać z powrotem do Sopotu. –zwróciła się mama do znajomych.
-Rozumiemy. –odezwała się mama Kariny. –Uważaj jak będziesz jechać.
-Jasne. Trzymajcie się. –Mama pożegnała się buziakiem z każdym z nich i otworzyła nam samochód.
-Do widzenia. –rzuciłam i czym prędzej wpakowałam się do samochodu.
Podróż do domu zajęła nam zaledwie 15 minut. Zaraz potem szybko popędziliśmy do mieszkania zabraliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy w drogę do Sopotu.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Rozdział mi się absolutnie nie podoba. ;// No ale cóż, musiałam coś dodać. Ale sądzę ze następne mogą być ciekawe. Trochę wam powiem co zamierzam zrobić otóż pierwszą rzeczą jest wątek tańców. zamierzam rozwinąć go troszeczkę w najbliższym rozdziale a mianowicie dowiecie co wydarzy się na tym 'sprawdzaniu umiejętności'. Potem będzie 'dwa miesiące, lub miesiąc później' i tam rozwinę wątek Agnieszki i Wojtka. ; ) Oczywiście pojawią się także inne juz zaplanowane rzeczy, aczkolwiek na razie ich nie zdradzę. ; )) To tyle jak na razie. Kolejny rozdział może za tydzień, ale nie obiecuję, ponieważ ostatnio mamy masę nauki. ;/
Buziaki : * 
-E.

6 komentarzy:

  1. Wreszcie ! Kocham cię za tem rozdział , jestem twoją oddaną fanką <33 Mam nadzieję że jednak pojawi się za tydzień : my-life-with-band.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. A on mi się strasznie podoba ! Strasznie smutny aż łzy się zakręciły mi.Och rozumiem nauka nauka.
    Bussi
    PS;Taniec <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie tworzysz . Masz talent . *-*
    zapraszam do siebie ; )))

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam twoje opowiadania są cuudowne! Pamiętasz może gdy prosiłaś o gg lub meila by nasyłać kiedy wychodzą nowe rozdziały? Troche głupio że uśmierciłaś Gabrysia ;/ przypadł mi do gustu , ale to jak wszystkie postacie ;D
    A i co do nowych rozdziałów mogłabyś mi nasyłać kiedy będą na meila : NekoCzi@interia.pl

    OdpowiedzUsuń