piątek, 20 lipca 2012

Rozdział dziewiętnasty.


Pierwszy  dzień nauki w nowej szkole minął szybko, a atmosfera w niej panująca mile mnie zaskoczyła. Wszyscy nauczyciele serdecznie mnie witali i tłumaczyli zasady obowiązujące na ich lekcjach, które oczywiście wszyscy oprócz mnie już znali. Przeważnie te warunki powtarzały się jednak nie u wszystkich. Pani od matematyki na przykład miała w zwyczaju odpytywać trzy osoby na początku lekcji losując numerki dziwaczną maszynką, która jak się później dowiedziałam pierwotnie służyć miała do gry w bingo. Czułam że ja polubię, choć miała bardzo zdyscyplinowane zasady, wydawała się być miła kobietą. 
Na przerwie idąc korytarzem z Bartkiem i Kornelią czułam na sobie spojrzenia ludzi dookoła. Nie tylko chłopaków, ale i dziewczyn. Może to dlatego że Bartek jako przewodniczący samorządu uczniowskiego, był jednym z najbardziej rozpoznawalnych i lubianych chłopaków w szkole. Co druga dziewczyna posyłała mu przesłodzony uśmiech, a mi obrywało się lodowatym spojrzeniem. Zaczynało mnie to wkurzać, ale zacisnęłam zęby i zamiast odpowiadać im tym samym posyłałam im szczery uśmiech.
-Hej Bartek -podeszła do nas jedna z dziewczyn "idziesz koło Bartka więc już Cię nie lubię" gdy zatrzymaliśmy się pod salą.
-Hej Iza -odpowiedział jej miłym tonem i spojrzał na mnie z uśmiechem. -Poznaj Tośkę.
-Ahh tak to Ty jesteś tą nową. -powiedziała szorstkim niemiłym tonem, a uśmiech zszedł z jej twarzy. -Cześć, jestem Iza.
-Hej, Tośka jestem, ta "nowa" -powiedziałam kreśląc w powietrzu cudzysłów. -Oraz przyszła siostra Bartka.
-Siostra? -jej twarz pojaśniała i od razu zmieniła ton głosu.
-Tak, najukochańsza siostrzyczka. -odezwał się Bartek i objął mnie ramieniem.
-O, nie wiedziałam. -powiedziała dziewczyna uśmiechając się do mnie przepraszająco. Miałam nadzieję że opowie o tym innym dziewczynom, a te również zmienią nastawienie do mnie. Rozmowę z Izą przerwał nam nieoczekiwanie dzwonek na ostatnią lekcję. Była to biologia. Weszłam do klasy za Bartkiem i zajęłam miejsce obok niego. Nauczycielka od razu mi się nie spodobała. Po pierwsze nie lubię nauczycieli bez gustu wiem że to głupie, ale moim zdaniem nauczyciel powinien umieć się ubrać w końcu pracuje w miejscu publicznym. A po drugie nie znoszę nauczycieli którzy mogli kilkanaście lat temu uczyć moich rodziców, innymi słowy nie lubię nauczycieli starych. A ta taka była niestety, a gdy sie odezwała moje obawy się potwierdziły. Stosowała zasad z czasów w których została nauczycielką, czyli surowość, surowość i jeszcze raz surowość, nawet nie uśmiechnęła się do mnie kiedy mi się przedstawiała jak to robili wszyscy inni pedagodzy. Dobrze że nie stosowała kar takich jak klęczenie na grochu. Ta lekcja potwornie się dłużyła i gdy wreszcie dobiegła końca radośnie opuściłam progi sali w której przebywałam ostatnie 45 minut.
-Mam pomysł -odezwała się Kornelia gdy opuściłyśmy mury szkoły. -Co powiesz na to żeby wykorzystać, możliwe że ostatnie tak ciepłe dni w tym roku?
-Jestem za, tylko co masz na myśli?
-Idziemy na plażę. -nie było to pytanie, więc nawet nic nie powiedziała tylko szeroko się uśmiechnęłam. Umówiłyśmy się że Kornelia po mnie zajdzie. Szybko wskoczyłam w strój i narzuciłam na niego sukienkę. Do torby plażowej wrzuciłam ręcznik, olejek do opalania oraz telefon. Gdy byłam już gotowa usiadałam przy biurku i włączyłam laptopa. Weszłam sprawdzić facebook’a  na którym było już pełno zaproszeń od ludzi z klasy i kilka z poza, ale zostawiłam przyjmowanie ich na później. Przed wyłączeniem komputera postanowiłam sprawdzić jeszcze pocztę. Może jakieś newsy od ludzi z Ełku? W skrzynce były tylko jakieś reklamy przeplatane powiadomieniami z facebook'a, które jak zwykle od razu lądowały w koszu gdy nagle ujrzałam adres e-mail Gabrysia, przeczytałam jeszcze raz żeby upewnić się że to na prawdę od niego i bez zastanawiania się otworzyłam wiadomość.
Siema, Tosiu ; )
Jest mega ważna sprawa. Bo jak wiesz, to znaczy no mam taką nadzieję, że pamiętasz w tę sobotę wypadają moje urodziny.
I bardzo bym chciał, żebyś się na nich pojawiła. co ja pisze.. TY MUSISZ NA NICH BYĆ! Bo wiesz, ze bez Ciebie to
już nie będzie wielka impreza na wzór PROJEKT X. Mam nadzieje, że ten weekend masz wolny i się pojawisz w Ełku.
Moi starzy wynajęli domek nad jeziorem po za miastem. Wiesz, około 20 osób i zero kontroli rodzicielskiej. ; )
A więc w sobotę o godzinie 16. Liczę na to, że wpadniesz. Odezwij się jak najszybciej.
Baaaaaaaaaaardzo za Tobą tęsknię. Przesyłam mega gorące całusy, Gabryś ; *
Mój humor, choć i tak nie był tego dnia najgorszy, polepszył się. Ucieszyłam się że Gabryś organizuje urodziny i co najważniejsze, jestem na nie zaproszona. Do głowy wpadł mi pomysł żeby zabrać ze sobą Bartka, sądzę że Gabryś nie miałby nic przeciwko, ale wolę jednak zapytać go o zdanie. Postanowiłam natychmiast mu odpisać i w tej samej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam szybko na dół i zaprosiłam Kornelię do środka.
-Chodź na górę, bo muszę jeszcze coś zrobić.
-Okej.
Weszłyśmy do mojego pokoju. Dziewczyna  rozsiadłą się na jednej z moich puf a ja zabrałam się na odpisywanie na mejla.
No witam pana. ; )
Z miłą chęcią wpadnę. Miło że o mnie pamiętałeś. ; )
A mam takie pytanie. Mogę zabrać ze sobą swojego przyszłego braciszka? ;p
Buuuziaki, Tośka :*
Wysłane. Teraz musiałam tylko na mówić mamę na wizytę w Ełku, ale z tym nie powinno być problemu. Sama ostatnio mówiła o tym, ponieważ chce pokazać Wojtkowi nasze miasto.
-Dobra, możemy iść –zerwałam się z krzesła zamykając laptopa.
-No to lecimy. –powiedziała Korna entuzjastycznie.
Chwyciłam torbę i wymaszerowała za swoja nową przyjaciółką z pokoju. Szłyśmy ulicą przed siebie rozmawiając o różnych rzeczach. W pewnym momencie ja przestałam udzielać się w rozmowie i tylko przytakiwałam, ponieważ moją uwagę przyciągnęło coś innego, a raczej ktoś inny. Na boisku które mijałyśmy był chłopak, tańczący chłopak. Miał na sobie czarne rurki i szarą bluzę z rękawami podciągniętymi do łokci, a jego głowę osłaniał czarny full cap. Nie widziałam jego twarzy, ponieważ stał tyłem. Jego ruchy sprawiały że chciałam stanąć na środku ulicy i patrzeć na niego bez przerwy. Widać było że jest zaawansowanym tancerzem.
-Tośka, słuchasz mnie w ogóle? –z zamyśleń wyrwał mnie głos Korneli.
-No jasne że słucham. –powiedziałam odwracając głowę w stronę dziewczyny i uśmiechając się.
-Yhym. Powiedzmy. –Powiedziała Kornelia i wróciła do swojego monologu. Obróciłam się przez ramie w stronę boiska, a on nadal tańczył. Głośno westchnęłam, uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam do rozmowy z przyjaciółką.
____________________________________________________________________
Udało się! ;D
Napisałam to! .
uhuhu . ; P . 
No wiec tak,
pragnę seeeerdecznie podziękować 
mojej kochanej Madzi bez której tego rozdziału by nie było.
:* <3
No to tak o. ;p .
kolejny rozdział zaczynam pisać jutro jak tylko wrócę z zakupów. 
A dodam go, no właśnie.... jak zobaczę że jeszcze kogoś obchodzi to co piszę.  ; ) 
Czyli :
<hmmm> 15 komentarzy=nowy rozdział? ; D . 
A może dacie radę więcej? ; ) 
Naprawde, one są mi potrzebe, niewiecie nawet jak to mnie motywuje ; ) . 
To tyle. 
E. ; )


6 komentarzy:

  1. oszalałaś? ;o. 15 komentarzy ; (
    chyba zacznę Ci sama nabijać ^^.
    ROZDZIAŁ ZNAKOMITY I NIE TYLKO DZIĘKI MNIE <3 bo to Ty tak zajebiście piszesz <3. :*
    Nie moge się doczekać kolejnych rozdziałów <3. :D!

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie ! Oszalałaś ! :( Po takiej przerwie to powinno byc 5.. No ale i tak mam nadzieję ze mimo wszystko dodasz jak naszybciej bo uwielbiasm twojego bloga ; 3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak miło , że Gabryś do niej napisał.Och ciekawe kto to jest ten tajemniczy tancerz!.Hahaha och Tośka będzie miała ciężko z przystojnym bratem a on z tak ładną siostrą.Dobra nie przynudzam.Czekam na kolejny rozdział nie daj się prosić.Muszę dodać , że te wąsy bardzo mi się podobają chyba wiesz , że chodzi o tło.;D
    Bussi

    OdpowiedzUsuń